Przedstawienie:

Iwona księżniczka Burgunda

Autor: Witold Gombrowicz przedstawienia tego autora >

Reżyser: Krystian Lupa przedstawienia tego reżysera >

Scenografia: Krystian Lupa przedstawienia tego scenografa >

Obsada:

Kobieta I, Dama I: Agnieszka Mandat przedstawienia >

Iza: Magda Jarosz przedstawienia >

Walenty: Edward Wnuk przedstawienia >

Cyryl: Jerzy Święch przedstawienia >

Szambelan: Stefan Szramel przedstawienia >

Dama dworu III: Danuta Maksymowicz przedstawienia >

Inocenty: Andrzej Hudziak przedstawienia >

Książę Filip: Zygmunt Józefczak przedstawienia >

Iwona: Alicja Bienicewicz przedstawienia >

Ciotka Iwony : Wanda Kruszewska przedstawienia >

Królowa Małgorzata: Izabela Olszewska przedstawienia >

Kobieta II: Elżbieta Willówna przedstawienia >

Ciotka Iwony: Maria Zającówna-Radwan przedstawienia >

Cyprian: Ryszard Łukowski przedstawienia >

Król Ignacy: Juliusz Grabowski przedstawienia >

Książę Filip : Jerzy Radziwiłowicz przedstawienia >

Cyryl : Jerzy Fedorowicz przedstawienia >

Innocenty : Wiesław Wójcik przedstawienia >

Ciotka Iwony: Zofia Więcławówna przedstawienia >

Dama dworu I: Halina Wojtacha przedstawienia >

Dama dworu II: Hanna Halcewicz przedstawienia >

Kobieta I: Anna Chudzikiewicz przedstawienia >

Marszałek: Stanisław Gronkowski przedstawienia >

Pan : Marcin Sosnowski przedstawienia >

Dostojnik,Żebrak: Małgorzata Hajewska-Krzysztofik przedstawienia >

* rola dublowana

Opis:

(...) Rolę Alicji Bienicewicz uważam za wielkie osiągnięcie zarówno aktorki, jak i reżysera, który potrafił spektakl zbudować, że dał w tej roli zalśnić pełnym blaskiem. Zupełnie odmiennie zbudowana jest druga kreacja przedstawienia: Królowa Małgorzata Izabeli Olszewskiej. Do perfekcji opanowany warsztat aktorski pokazywany jest z całą pełną blasku wirtuozerią. (…)

I wreszcie wielka scena Olszewskiej – Królowej budowana jak popisowa aria operowa. Najpierw liryczny ritornel na świetnym podkładzie muzycznym – władczyni czyta swoje wiersze „Giętką chcę być jak kalina i giętka jak pęcina…” Małgorzata giętkości chce i nagle zmienia się w małą dziewczynkę, zaczyna śpiewać. Następuje wielka aria: przygotowania do zabójstwa Iwony, monolog do lustra, czochranie włosów, mazanie twarzy szminką. I wreszcie końcowa koloratura, zagrana na ostro, z silnym przeszarżowaniem: „Nie dam karasków!” – krzyk do męża i ustępstwo wobec majestatu korony królewskiej. Wspaniała rola!

Aktorstwo tego spektaklu jest jego mocną stroną. I niewiele brakowało, by kreacji było w nim o wiele więcej. Król Ignacy Juliusza Grabowskiego wymyślony został świetnie. Jest kimś pomiędzy Sarmatą, a urzędnikiem z okresu dwudziestolecia. Iza – Magdy Jarosz, ostra i drapieżna w swym sformalizowaniu, ale jakby nie do końca wypełniona. Bardzo dobrym Szambelanem jest Stefan Szramel. (…)

Jak zwykle w spektaklach Krystiana Lupy, bezbłędnie stosowana jest muzyka, która ma dla przedstawienia pierwszorzędne znaczenie, istnieje w przedstawieniu integralnie i funkcjonalnie. (…) Kapitalne wręcz kostiumy, trafnie charakteryzujące postać, kiedy trzeba – komiczne, kiedy trzeba – piękne. Są osiągnięciem Lupy – scenografa.

J.Opalski, Iwona w Krakowie, Teatr 1978, nr 5.

Jak dziś grać Iwonę, by mogła zainteresować widza, zająć jego wyobraźnię? Czy jako dramat serio, sztukę z wielką metaforą, czy może jako żart sceniczny, czystą groteskę, parodię uświęconych konwencji teatralnych? Krystian Lupa, inscenizator „Iwony” w Starym Teatrze, skłania się raczej w tym drugim kierunku. Kładzie akcent na elementy komediowe, parodystyczne. Aktorzy świetnie chwytają jego intencje. Przerysowują, karykaturują rzeczywistość. Gest, ruch, mimika są konwencjonalne, przesadne, zdeformowane. Także dialog poddany jest tej sztuczności, groteskowej grze. Robota aktorska przednia, zwłaszcza w wykonaniu Izabeli Olszewskiej (Królowa Matka) i Jerzego Radziwiłowicza (Książe Filip). (…) Rola Iwony w sztuce Gombrowicza nie należy do ról łatwych. Jest rolą prawie niemą. Zbudować ją trzeba wyłącznie przy pomocy mimiki, gry oczu i ruchu mięśni twarzy. Iwona Alicji Bienicewicz za bardzo przerysowana była – przynajmniej w części pierwszej przedstawienia  - w kierunku karykatury. W drugiej części, a zwłaszcza w finale spektaklu, odzyskała rysy ludzkie, rysy istoty nie tylko upośledzonej ale i udręczonej.

B. Mamoń, Iwona księżniczka Burgunda, Tygodnik Powszechny 1978, nr 6. 

(...) Co nie udało się Lupie w doprowadzeniu inscenizacyjnego zamysłu do perfekcji – a zatem do miary pełnego wydarzenia scenicznego, udało się Lupie  - scenografowi, który stworzył piękną oprawę plastyczną (czerń i czerwień oraz kostiumy) widowiska. Udało się także reżyserowi obsadzić niemal wszystkie ważniejsze role aktorami, którzy – zwłaszcza w kilku przypadkach – stworzyli prawdziwe kreacje artystyczne. Pod względem aktorskim spektakl bowiem jest wydarzeniem teatralnym. (…) Do aktorskich blasków krakowskiej „Iwony” zaliczyłbym odtwórczynię roli tytułowej, Alicję Bienicewicz. Ta młoda debiutantka na scenie Starego Teatru dała pokaz nie tylko talentu, lecz także znacznej już sprawności technicznej. Jej Iwona zaistniała na scenie – wbrew powierzchownej, leniwej bezwolności – intrygując utajoną zmysłowością, swoistym pięknem, brzydot, siłą i słabością z pogranicza tragizmu i groteski. Miała w sobie ów pęd inności baśniowego Kopciuszka – kaczątka, awansowanego na Królewnę po to, by ośmieszyć nie tylko swój awans, lecz przede wszystkim tych, którzy użyli jej osoby (pojęcia?) jako zabawki. Bienicewicz – dobrze prowadzona przez reżysera – przeobraziła się z ponętnej dziewczyny w chodzącą ułomność, umownie wygrywającą zdrową potęgę płci, która sieje zamieszanie (bez względu na zewnętrzne cechy) swą istotną siłą bezosobową.

Natomiast koncertem aktorstwa dojrzałego i finezją warsztatu mogącego sobie pozwolić na wszelkie przerysowania – należałoby nazwać rolę Królowej w ujęciu Izabeli Olszewskiej. To był już popis kunsztu wielkiej miary! Olszewska zbudowała swą postać z całej gamy środków wyrazu scenicznego: od operetkowej grafomanki upajającej się z zadławionej fałszywą poetyckością – po parodię wielkiej damy ujawniającej wulgarne wnętrze: od zazdrośnicy do zbrodniarki. Wszystko utrzymane na granicy wybornego aktorstwa i zabawnego kabotyństwa, ani razu nie przekroczonej, mieszczącej się w konwencji grand-kabaretu i teatralnej deformacji. Sceny w lustrze, cały niemal balet scenicznych kroków i kroczków dowiodły znakomitego rzemiosła Olszewskie! Bardzo dobre postacie: Króla, prywatnie tępego osiłka a na pokaz majestatycznego władcę nie cofającego przed zbrodnią (Julian Grabowski) i wyrachowanego Szambelana (Stefan Szramel) dopełniały całości.

J. Bober, Siła i słabość Iwony, Gazeta Południowa 1978, nr 57.

Animacje kostiumów

Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011