Przedstawienie:

Być jak Steve Jobs. Bohaterowie polskiej transformacji. Ballada o lekkim zabarwieniu heroicznym.

Autor: Michał Kmiecik przedstawienia tego autora >

Reżyser: Marcin Liber przedstawienia tego reżysera >

Scenografia: Mirek Kaczmarek przedstawienia tego scenografa >

Obsada:

STEVE JOBS, STEIN, MÜLLER*: Marcin Kalisz przedstawienia >

GENERAŁOWA, GRAFINI, POSŁANKA, GRAŻYNA MILIJON, PIELĘGNIARKA: Ewa Kaim przedstawienia >

HALPERN, JAN MILIJON, TOWARZYSZ Z MOSKWY, BISKUP, WIELKI ŁOWCZY: Mieczysław Grąbka przedstawienia >

HORN, FATTI: Adam Nawojczyk przedstawienia >

MATKA C OD PIEŚNI : Anna Dymna przedstawienia >

NIENAWIŚĆ, LEOKADIA BEG, INSPEKTOR: Ewa Kolasińska przedstawienia >

OSTATNI CZŁOWIEK, MŁODY KLERYK, ARCHITEKT, MŁODY WILK: Wiktor Loga-Skarczewski przedstawienia >

OSTATNI CZŁOWIEK, WYJĄCA SUKA Z ISLANDII, MŁODA WILCZYCA*: Justyna Wasilewska przedstawienia >

PROFESOR BEZ ŻEŃSKIEJ KOŃCÓWKI, KOMISARZ: Katarzyna Krzanowska przedstawienia >

RAKOWSKI, GENERAŁ, TRINITI, JENERAŁ, URZĘDNIK W KANCELARII, LEKARZ: Jacek Romanowski przedstawienia >

WILCZEK, KSIĄŻĘ, PRZEWODNICZĄCY „S”, BYŁY PRZEWODNICZĄCY "S", POSEŁ AWS: Paweł Kruszelnicki przedstawienia >

ASYSTENT HORNA: Jarosław Majzel przedstawienia >

* rola dublowana

Opis:

„(...) W swoim najnowszym przedstawieniu Marcin Liber uwodzi, gra teatralnymi konwencjami jak talią kart, zmieniając przy tym inscenizacyjne style: surowy, umowny teatr polityczny spod znaku Strzępki zwinnie zmienia w oniryczne varietés z orbity Warlikowskiego. Koncertowa Anna Dymna w brechtowskiej roli Matki Courage śpiewa tu obok Björk Justyny Wasilewskiej, której wokalizy przywodzą na myśl przesterowaną Magdalenę Cielecką z "Aniołów w Ameryce". Kabaretowe białe niedźwiedzie idą o lepsze z jeepami, a sparodiowany Jaruzelski wyskakuje z cylindra razem z bohaterami polskiej "Dynastii". (…)
Paweł Soszyński, Stylistyczne okopy, dwutygodnik.com nr 110
 
„(...) W kolejnej czerwcowej premierze Starego Teatru, spektaklu "Być jak Steve Jobs. Bohaterowie polskiej transformacji. Ballada o lekkim zabarwieniu heroicznym" Michała Kmiecika i Marcina Libera, ostatni ludzie na Ziemi, ci, którzy przetrwali Apokalipsę, próbują wrócić do momentu, w którym koniec się zaczął. Tak trafiamy do schyłkowego PRL. Premier Rakowski błaga Mieczysława Wilczka, żeby stał się polskim mężem opatrznościowym i wprowadził elementy rynkowe do walącego się socjalizmu. Transformacja ustrojowa to somnambuliczna balanga, napędzaną wódką i "grubą kreską", wciąganą wspólnie przez towarzyszy i młode wilki z SGPiS. Refrenem polskiego turbokapitalizmu lat 90. jest okrzyk "Zwalniam cię!" i opowieść o czerwonej królowej z "Alicji w Krainie Czarów", która musiała biec bardzo szybko, żeby przynajmniej stać w miejscu. Dzikiej prywatyzacji towarzyszy likwidacja przemysłu i związków zawodowych, cyniczni politycy, odkładając na chwilę kij do golfa, pytają wyborców: Jak jeszcze nie mogę panu pomóc? Ale dostaje się też opozycjonistom - w kontuszach snujących marzenia o powrocie szlacheckiej Rzeczpospolitej, Kościołowi i inteligentom z branży reklamowej, sprzedającym badziewie. A tytułowy Steve Jobs, self-made man, który zaczynał w garażu, a potem stworzył globalną markę, to rewers naszego paździerza i bazaru, zarazem symbol wszystkich zachodnich korporacji, które dziś rządzą polskim rynkiem. (...)”
Aneta Kyzioł, Środkowy czerwcowy, „Polityka” nr 27, 04.07.2013
 
„(...) Spektakl Marcina Libera nie jest bynajmniej biografią twórcy Apple, choć w spektaklu jest taka postać. Jobs występuje jako współtwórca wirtualnej rzeczywistości, w której przeszłość istnieje w formie zbioru obrazów i informacji, nieuporządkowanych i niezhierarchizowanych. Można z nich układać własne puzzle. 
Tak jak dwójka aseptycznych młodych "ostatnich ludzi", którzy z perspektywy końca historii wywołują duchy sprzed dwudziestu paru lat. Być może Michał Kmiecik, 21-letni autor tekstu, z nimi się identyfikuje. Tak jak oni wydobywa z odległej przeszłości figury realne (Mieczysław Rakowski, Leszek Balcerowicz, generał Jaruzelski, Mieczysław Wilczek i inni), choć nie realistyczne, próbując skleić panoramę początkującego polskiego kapitalizmu. A nawet kapitalizmu w ogóle, bo posiłkuje się "Ziemią obiecaną" (w której też występuje Wilczek, protokapitalista) i Brechtem. Kapitalizm jest wilczy, a chciwość nie jest dobra, choć niewątpliwie korzystna. Dla cyników i karierowiczów, bo dla człowieka prostego już nie. Człowiek prosty zostaje - w osobie robotnika z huty - okrutnie skrzywdzony; kapitalista przycina mu rękę klapą fortepianu. 
Na kręcącej się złotej obrotówce, wśród złotych skrzynek z wódką, na których przysiadła Matka C. w osobie Anny Dymnej, po brechtowsku komentująca epokę ostrymi słowami piosenek z tejże epoki, rozgrywa się rewia z udziałem polityków i kapitalistów, bez wyjątku odrażających i groteskowo śmiesznych. (…)”
Joanna Targoń, Prawy, lewy i środkowy, „Gazeta Wyborcza” – Kraków nr 152 online
 
„(...) Pikanterii krakowskiej premierze dodaje fakt, że o początkach III RP nie pisze doświadczony, sędziwy pan, który może przez pryzmat własnych przeżyć porównywać czasy PRL z wolną Polską, ale dwudziestolatek, który szydzi, drwi i pokazuje, jak niewiele obietnic zostało spełnionych w tej "lepszej" rzeczywistości. Początki wolnej Polski to dla niego odległa przeszłość, z której nie może nic pamiętać. Kmiecik wprowadza bohaterów, którzy są postaciami sztandarowymi polskiej transformacji. Każdy z aktorów gra po kilka ról, scena aż pęka od zmieniającej się scenografii i kolejnych, zaskakujących elementów wykorzystywanych do zobrazowania sekwencji. Głośna muzyka czasem jest tłem, a czasem ważną pauzą przedstawienia. Wszystko się kręci. Kręci się obrotowa scena. Kręcą się aktorzy na scenie. Kręci się historia za historią - od sekretarza partii przez Wilczka i Jaruzelskiego po całe rodziny, które podążają za nieznanym. (...)”
Dagmara Olewińska, Bajka o transformacji, „Teatralia” nr 60/22.05.13
 
„(...) Spektakl ma ambicję stworzenia syntezy epoki zmian, szuka się w nim desperacko pojemnej metafory mechanizmu, który zmielił poprzednią Polskę i ustanowił nową. Na szczęście Kmiecik z Liberem nie mówią, że to było po nic, że istniał przed 1989 rokiem jakiś raj, z którego zostaliśmy wygnani. Ale jest w ich spektaklu grożenie palcem: jak myśmy na to pozwolili, czemu nie wiedzieliśmy o kapitalizmie i transformacji tego, co wiemy teraz? Iluż błędów można byłoby uniknąć, iluż krzywd ludziom nie wyrządzić! No właśnie, gdybyśmy tylko wtedy wiedzieli... (…) 
Najciekawsze jest tu szukanie momentu zaniechania. Gdzie popełniliśmy błąd? Czemu z zamętu transformacji nie wyłoniła się jakaś stała wartość - etyczna, polityczna, biznesowa? I w końcu pada odpowiedź - bo młodzież nie była ideowa, dała się zwieść mirażom dobrobytu, zapomniała o walce i świadomości. Byliśmy bierni. Nie protestowaliśmy, gdy działo się zło, nie działaliśmy, nie widzieliśmy nieprawidłowości. Kmiecik twierdzi, że wyłonili się z tego społecznego zamętu ludzie cyniczni, bezwzględni, egoistyczni. I nikt poza nimi. (…)
Łukasz Drewniak, Na stare Wilczki obława..., „Dziennik Polski” nr 148 online

Animacje kostiumów

Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011