Przedstawienie:

Bezimienne dzieło

Autor: Stanisław Ignacy Witkiewicz przedstawienia tego autora >

Reżyser: Krystian Lupa przedstawienia tego reżysera >

Scenografia: Krystian Lupa przedstawienia tego scenografa >

Obsada:

Plazmonik Blodestaug: Piotr Skiba przedstawienia >

Dejbel, Garbus, Stróż więzienny: Stefan Szramel przedstawienia >

Flowers: Rajmund Jarosz przedstawienia >

Pułkownik Manfred hr. Giers: Edward Linde-Lubaszenko przedstawienia >

Książę Podoval de Grifuelhes: Zygmunt Józefczak przedstawienia >

Służąca, Kobieta za oknem, Garbuska: Alicja Bienicewicz przedstawienia >

Kobieta za oknem, Garbuska, Księżna Barbara (od 31.01.84): Maria Zającówna-Radwan przedstawienia >

Dr Plazmodeusz Blodestaug: Jan Güntner przedstawienia >

Cynga: Jan Nowicki przedstawienia >

Cynga: Ryszard Łukowski przedstawienia >

Księżna Barbara: Ewa Lassek przedstawienia >

Służąca: Hanna Halcewicz przedstawienia >

Róża van der Blaast : Monika Niemczyk przedstawienia >

Klaudestyna de Montreuil : Anna Chudzikiewicz przedstawienia >

Lidia baronowa Ragnok: Halina Wojtacha przedstawienia >

I Grabarz: Henryk Majcherek przedstawienia >

Józef Leon Girtak : Jan Korwin - Kochanowski przedstawienia >

Policjant : Adam Romanowski przedstawienia >

Policjant : Edward Żentara przedstawienia >

* rola dublowana

Zosia - ***

 

Opis:

(…) Krakowska inscenizacja jest przede wszystkim rezultatem historiozoficznych spekulacji reżysera. Krystian Lupa dostrzegł w Bezimiennym dziele czas dochodzenia do momentu w dziejach przełomowego, granicznego, to znaczy taki, kiedy kończy się cykl astronomiczny rozwoju społeczeństwa, równoczesny z okresem życia formacji kulturowej (Jung). Momentom granicznym towarzyszy generalna przemiana psychiczna społeczeństw. Prawie dwa tysiące lat temu, przy przejściu z konstelacji Barana w konstelację Ryb, powstało chrześcijaństwo; co stanie się, gdy niedługo przejdziemy w konstelację Wodnika? - pyta reżyser w eseju Bezimienne dzieło - alchemia Apokalipsy. (…) Krystian Lupa prawie nie skracał tekstu. Odszedł natomiast częściowo od didaskaliów. Odbarwił koloryt miejsc akcji i zakomponował wszystko w szarościach. (…)

Akcja jest w charakterystyczny dla Lupy sposób zwalniana i przyspieszana (np. powolny akt I) bądź zatrzymywana na moment. Kolejnymi przejściami i odejściami bohaterów (niekiedy o cechach baletu czy pantomimy) oraz symetrycznymi atakami i odpływami mocy (emocji) twórczej Lupa buduje rytmy przedstawienia, precyzyjnie je wyznacza, potęgując zarazem napięcia także ułożoną przez siebie warstwą muzyczną: pulsowaniem dźwięków, ich narastaniem, zbliżaniem i oddalaniem, powtarzaniem fragmentów muzycznych; dla podbudowania nastroju bądź zilustrowania danej sytuacji trafnie cytuje znane utwory (w finale Szał niebieskich ciał Kory i zespołu Maanam obok I Symfonii Mahlera); przy okazji umieszcza cytaty z własnych spektakli, co dla wtajemniczonych jest dodatkową zabawą teatralną. (…)

Kolejne określenia ewoluującej teorii teatru Krystiana Lupy to teatr trwania lub "teatr uporczywy" - jak to sam nazywa. Jej zasadnicze elementy pozostają, a dochodzą nowe. Zgodnie ze swoją teorią, reżyser skomponował i Bezimienne dzieło. Wiele elementów się sprawdziło. Warto przyjrzeć się tej realizacji.

Anna Sobańska, Bezimienne dzieło, Teatr 1983, nr 4.

(…) Lupa, w którym do niedawna jeszcze chciałem widzieć pięknoducha, zafascynowanego samą materią teatralną i procesem budowania spektaklu, ujawnił w przedstawieniu Bezimienne dzieło drugie zaskakujące oblicze: umiejętność osadzania obrazu scenicznego w konkretnej rzeczywistości i zdolność jej dynamizowania przez narastający system skojarzeń, analogii, odwołań się, dyskretnie prowadzonych aluzji.
Reżyser podchodzi do tekstu Bezimiennego dzieła z szacunkiem, nawet pietyzmem. Nie skraca dialogów, nie dopisuje do nich nowych kwestii i stara się je widzowi przekazać w tej postaci, w jakiej zapisał je dramaturg. Z tego pietyzmu - i chyba słusznie - czuje się zwolniony, kiedy przechodzi do autorskich didaskaliów, zaleceń dotyczących konkretyzacji scenicznej utworu literackiego. Teatr nie jest dany raz na zawsze. Jego forma wciąż się rozwija, obrasta w nowe elementy, podlega przeobrażeniom zgodnie z ciśnieniami epoki, zmieniającymi się modami artystycznymi. (…)

Bardzo piękny widowiskowo, rozegrany w rytmie niemal filmowym jest akt końcowy w spektaklu Lupy: obraz przewrotu społecznego. Znakomite operowanie tłumem, światłem, muzyką. Reżyser dla zaatakowania wyobraźni odbiorcy na kilku planach wprowadził nawet projekcję filmową w celu spotęgowania ekspresji dramatycznej i uruchomienia całego łańcucha skojarzeń, dzięki któremu mógł dokonać zabiegów uniwersalizacji wizji teatralnej. (…)

Ten "przykry koszmar", jakim jest Bezimienne dzieło, mający w sobie coś z kryminału filozoficznego traktatu politycznego, opowiadający o uwięzieniu egzystencjalnym człowieka, o lękach i zagrożeniach, o władzy, która zostaje zawsze władzą z całym właściwym jej aparatem represji, choćby proklamowała publicznie raj na ziemi, grają aktorzy Teatru Kameralnego w dwu konwencjach: jedna mieści się w modelu gry realistycznej, druga - symbolicznej i parodystycznej. Najlepsze kreacje aktorskie w zakresie konwencji pierwszej stworzyli: Monika Niemczyk (Róża van der Blaast), Piotr Leszek Skiba (Plazmonik Blodestaug), Jan Nowicki (Cynga), Jan Korwin-Kochanowski (Józef Leon Girtak) i Edward Lubaszenko (Pułkownik Manfred hr. Giers). W ramach drugiej - najpełniej wypowiedziała się Ewa Lassek (Księżna Barbara). Jej księżna to majstersztyk roboty aktorskiej, realizujący w sposób doskonały Witkacowski postulat fantastyki psychologii postaci i potrzebę użycia w teatrze innych niż naturalistyczne środki ekspresji. (…)

Najmocniejszą stroną warsztatu reżyserskiego Krystiana Lupy jest tworzenie nastroju i wygrywanie go poprzez specyficzny rytm wydarzeń scenicznych. W akcie pierwszym - wydłużony i spowolniony aż do przesady, w finale przedstawienia - przyspieszony, nerwowy, chwilami zawieszony. Poprzez rozbudowanie strony dźwiękowej, stanowiącej stałe tło muzyczne dla działań aktorskich. Obsesyjne i natrętne, towarzyszące nam jeszcze po wyjściu z teatru. Utkane z powtórzeń i nawrotów tych samych fraz muzycznych, fragmentów znanych melodii, pojedynczych dźwięków, naturalnych krzyków i szeptów. Te przypływy i odpływy rytmów, napięć, poluźnień i zwolnień stają się naczelną zasadą kompozycyjną spektaklu w Kameralnym. Powtarzające się przyjścia i odejścia, wtargnięcia aktorów i wycofania się z akcji ilustrują tę zasadę najdobitniej.

Bronisław Mamoń, Bezimienne dzieło, Tygodnik Powszechny 1983, nr 6.

(…) Spektakl zbudowany jest w charakterystycznym dla Krystiana Lupy pulsującym rytmie, w którym leniwa narracja przeplata się z wybuchami egzaltacji. Ale całość tej sinusoidy podporządkowana jest jakby zasadzie nadrzędnej - narastaniu napięcia dramatycznego. Determinuje ono działania zbiorowości i poszczególnych jednostek. W tej dziwnej panoramie społecznej, w której Witkacy portretuje wszystkie warstwy od arystokracji po zdegenerowane "doły", każdy ma swój indywidualny dramat. Serio i w karykaturze, ale los każdego biegnie nieuchronnie ku tragicznemu końcowi. I trudno sie oprzeć niesłychanemu przygnębieniu sceny końcowej, gdy szary tłum, wieszając dotychczasowych przywódców, odchodzi podjąć - być może - kolejne bezimienne dzieło, a my zostaniemy sam na sam z ruiną dotychczasowego porządku.

Henryka Wach-Malicka, Konfrontacje-współczesne 'Bezimienne dzieło", Dziennik Zachodni 1983, nr 77.


 

Animacje kostiumów

Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011