Przedstawienie:

Venezia,Venezia

Autor: Carlo Goldoni przedstawienia tego autora >

Reżyser: Giovanni Pampiglione przedstawienia tego reżysera >

Scenografia: Kazimierz Wiśniak przedstawienia tego scenografa > Jan Polewka przedstawienia tego scenografa >

Obsada:

Doktor Balanzoni: Stefan Szramel przedstawienia >

Pancrazio: Jerzy Święch przedstawienia >

Brighella, Triburzio: Rafał Jędrzejczyk przedstawienia >

Colombina: Ewa Kolasińska przedstawienia >

Lelio: Jacek Romanowski przedstawienia >

Florindo: Jan Monczka przedstawienia >

Beatrice: Beata Fudalej przedstawienia >

Zanetto, Tanino: Szymon Kuśmider przedstawienia >

Rozaura: Marta Kalmus przedstawienia >

Arleki: Leszek Zduń przedstawienia >

Lokaj Beatrice, Tragarz, Bargello: Maciej Luśnia przedstawienia >

* rola dublowana

Opis:

 

(…) Za sprawą scenografa – Kazimierza Wiśniaka i twórcy kostiumów – Jana Polewki, przed oczami współczesnych widzów materializuje się to, co mogła oglądać XVII – wieczna publiczność na Placu św. Marka. Dekoracja jest skromna – kulisy w kształcie pudełko obu stronach sceny i duże płótno w tle wyobrażają miejski pejzaż, w którym wyraziście rysują się charakterystyczne sylwetki postaci komedii dell’arte – sprytnego Doktora, kochliwego i przebiegłego starucha – Pantalone, służących – Arlekina i Brighelli, wyszczekanej pokojówki – Colombiny. (…) Dla współczesnego widza, szczególnie w Polsce, gdzie nie ma tradycji dell’arte, ogromną atrakcją jest oglądać aktorów grających w maskach. Noszą je w tym spektaklu Doktor Ballanzoni (Stefan Szramel), zdradziecki Pancrazio (Jerzy Święch), Arlekin (Leszek Zduń, jeszcze student PWST), Brighela (Rafał Jędrzejczyk) oraz komendant straży miejskiej Bargello (Maciej Luśnia). Pozbawieni tak podstawowego środka scenicznego wyrazu, jakim jest twarz, grają znakomicie, posługując się wyłącznie ruchem, gestem, głosem – bez szarży, z ogromnym wdziękiem i humorem. Obok nich bohaterami tego weneckiego wieczoru w polskim teatrze są również ich koledzy bez masek, a na pierwszym miejscu trzeba tu wymienić: Szymona Kuśmidra w morderczej – bo podwójnej – roli bliźniaków, przygłupiego mazgaja, Zanetta i pełnego animuszu zawadiaki  - Tonina.

Irena Maślińska, Krakowska Wenecja w Warszawie, Express Wieczorny 1994, nr 81.

Dni Teatru Starego w Warszawie to rzadka możliwość sprawdzenia słów na temat polskiej „Komedie Francaise”, jak z dumą nazywa swą scenę Tadeusz Bradecki. Powodem, by uznać występy krakowian za wydarzenie – potwierdzone znakomitą frekwencją warszawskiej publiczności – jest „Venezia, Venezia” Giovanniego Pampiglione. Teatru tak eleganckiego, precyzyjnego, stylowego, tak natchnionego tradycją XVIII wiecznej komedii, której przejście od dell’arte, do zapisanego, literackiego tekstu dokonało się za sprawą Carla Goldoniego, od lat nie widzieliśmy w Stolicy.

Już sam afisz jest znakomity. „Venezia, Venezia” (tytuł nostalgiczny, jak „Wielopole, Wielopole”) opiera się na „Bliźniakach weneckich” Goldoniego, jedynej komedii z nieboszczykami u tego radosnego autora (przekład Joanny Walter). Prostą dekorację, złożoną z blejtramów, malowanej kurtyny i prospektu ściany z okienkiem, zasłaniającego czasem jasny ekran, zaprojektował Kazimierz Wiśniak. Stylizowane, dowcipne kostiumy, nawiązujące do wzorców znanych ze starej ikonografii, narysował Jan Polewka. Jedynie amanci nie noszą tu masek – reszta ma, jak w komedii all’improviso, ptasie, groteskowe profile.

Na scenie widać aktorów, plastycznych, wyrazistych jak postacie uwiecznione w saskiej porcelanie przez Kaendlera. Ich ruch przypomina zasady „klasycznej” gry, zapisane choćby w „Mimice” Bogusławskiego. Baletowe pozycje i podskoki, gesty po linii koła, od przedramienia poczynając. „Venezię” charakteryzuje pod tym względem dyscyplina i luz, cechy, zdawałoby się, nie do pogodzenia. Każdy gest znaczy. (…)

Każda postać porusza się inaczej – Arlekin (Leszek Zduń) ma podrygujący, niespokojny chód, Brighelle z wypchanym brzuchem (Rafał Jędrzejczyk) stale wykonuje podskoki, Kolombina (Ewa Kolasińska) kolebie tiurniurą niczym Wańka-wstańka, strażnik (Maciej Luśnia) człapie jak pijany bociek, podły Pancrazio stale jest zgięty w paragraf, a butny Lello (Jacek Romanowski) tak zadziera nosa, że patrzy tylko w górę. Bliźniak głupi chodzi na krzywych nogach, bliźniak mądry stąpa dziarsko i fechtuje dzielnie. Świetna to rola Szymona Kuśmidra, z gatunku tych, o których marzy każdy aktor, polegająca na błyskawicznej transformacji, momentalnej metamorfozie.

Nie ma to przedstawienie nic z cyrkowej clownady, nic z wygłupu. Nie śmieszy za wszelką ceną, za to w sposób oczywisty budzi podziw popisem reżyserskiego i aktorskiego warsztatu.

Hanna Baltyn, Wenecjański "Stary", Życie Warszawy 1994, nr 90.


 

 

 

 

Animacje kostiumów

Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011