Przedstawienie:

Woyzeck

Autor: George Büchner przedstawienia tego autora >

Reżyser: Konrad Swinarski przedstawienia tego reżysera >

Scenografia: Wojciech Krakowski przedstawienia tego scenografa >

Obsada:

Obłąkany: Jerzy Nowak przedstawienia >

Żona nawoływacza: Wanda Kruszewska przedstawienia >

Maria: Izabela Olszewska przedstawienia >

Student: Andrzej Buszewicz przedstawienia >

Katarzyna: Anna Polony przedstawienia >

Małgosia: Małgorzata Jakubiec przedstawienia >

Karczmarz: Michał Żarnecki przedstawienia >

Żyd: Roman Wroński przedstawienia >

Student: Aleksander Bednarz przedstawienia >

Podoficer: Marek Dąbrowski przedstawienia >

Babcia: Maria Bednarska przedstawienia >

Czeladnik*: Kazimierz Kaczor przedstawienia >

Czeladnik*: Stanisław Gronkowski przedstawienia >

Kobieta w oberży: Krystyna Brylińska przedstawienia >

Nawoływacz: Zdzisław Zazula przedstawienia >

Tamburmajor: Jerzy Bińczycki przedstawienia >

Andrzej: Józef Morgała przedstawienia >

Doktor: Antoni Pszoniak przedstawienia >

Kapitan: Wojciech Ruszkowski przedstawienia >

Woyzeck: Franciszek Pieczka przedstawienia >

* rola dublowana

Dzieci - ***

Opis:

 

Po sercu gorejącym, które rozpaliło się czerwonym kolorem w dekoracyjnej atrapie osłaniającej scenę na zakończenie Woyzecka Georga Büchnera, rozpoznałbym reżyserską rękę Konrada Swinarskiego nawet wtedy, gdyby przyprowadzono mnie na przedstawienie w worku na głowie i nie pozwolono kupić teatralnego programu. Podobnie kończyła się jego Nieboska komedia, a i przedtem nieraz używał takich religijnych symboli.
Serce gorejące przeniesione z kościoła do teatru: czy to mistycyzm, czy kpina? To znak rozpoznawczy heretyckiej, teatralnej religii, której wyznawcą jest Swinarski. Ta herezja traktuje teatr jako miejsce dokonywania moralnej, politycznej i artystycznej prowokacji wobec widzów. Po takim zabiegu umiejętnie nakłute nerwy pobudzają do działania nieużywane, zaskorupiałe ośrodki uczuć i myśli, ożywiają intelektualną aktywność widza. Teatr spełnia swoje najpiękniejsze, najpotrzebniejsze zadanie. (…)
Reżyser Woyzecka, Konrad Swinarski, uchodzi za chłodnego racjonalistę i zimnego logika. Zrobił zaś przedstawienie na pewno przemyślane, ale przede wszystkim działające uczuciowo. (…) Swinarski nie szukał w sztuce Büchnera ani historycznego realizmu, ani społecznej aktualności – a znalazł w nim wieczną sprawę ludzkiej samotności, wieczną sprawę niemożności porozumienia się ludzi ze sobą. Opowiedział historię nieszczęśliwego Woyzecka bez załamywania rąk, bez rozpaczliwych jęków: przeciwnie, z wisielczym humorem, a więc tym bardziej drażniącą. Właśnie prowokacyjnie.
Z punktu widzenia rzemiosła teatralnego, stylu teatralnego jest to jedno z najlepszych przedstawień, jakie zdarzyło mi się w życiu oglądać. Nie można tu nie pochwalić i aktorów: zwłaszcza Franciszka Pieczki w roli Woyzecka, a także Antoniego Pszoniaka jako Doktora, Izabeli Olszewskiej w roli Marii i Wojciecha Łodyńskiego w roli Kapitana. Bardzo trafną muzykę skomponował Stanisław Radwan i bardzo dobre dekoracje stworzył Wojciech Krakowski.
 
Andrzej Jarecki, Serce gorejące, Sztandar Młodych 1966, nr 290.
 
 
Przedstawienie jako realizacja koncepcji reżysersko – scenograficznej zaskakiwało wprowadzeniem elementów języka najmłodszej sztuki, filmu. Amorficzna struktura Bűchnerowskiego dramatu znalazła bardzo interesujący wyraz w technice niby filmowych cięć – kolejne, różne od siebie nastrojem sceny – dzielił opuszczany nad sceną obraz – symbol chrześcijańskiej proweniencji – krwawiące serce Chrystusa. Metafora na pozór dość dowolna, a przecież podkreślała ona precyzyjnie poprzez rytm swego pojawienia nie tylko romantyczne „rozwichrzenie” dramatu, ale także – przede wszystkim – główny ton przedstawienia – ton filozoficznej przypowieści o ludzkim losie zaplątanym w historię. (…)
Obłąkanie miłością, miłość obłąkaniem – jakie to bliskie naszych pojęć dzisiejszych, o ile bardziej dramatyczne niż „miłość i gniew” angry-manów. Otrzymaliśmy w Starym Teatrze tragedię samounicestwienia się jednostki – jako wyraz buntu przeciwko niesprawiedliwości historii. (…)
(…)przedstawienie Swinarskiego nie jest ani Brechtem ani melodramatem. Jest z ducha Büchnerowskiego „opętania historią” i z ducha naszej współczesnej świadomości. Spektakl nie traci przy tym nic z wieloznaczności dramatu. Będąc filozoficznym moralitetem, jest także studium ludzkich uczuć, wielkości i słabości człowieka. (…)
Gwiazdą nr 1 zespołu był Franciszek Pieczka – odtwarzający główną postać. Jego Woyzeck – prostaczek, Woyzeck – człowiek natury jest syntezą naturalności istnienia aktora na scenie i wszystkich postaci maluczkich filozofów. Ten aktor niczego nie buduje na fałszywej ludowości, nie kształtuje swego emploi według własnych warunków fizycznych. Przezwycięża łatwość odnajdywania siebie w roli tak dalece, że jego kreacja staje w rzędzie typu. Jak gdyby naturalne dyspozycje aktora znalazły swoje odbicie w wielkim zwierciadle doświadczeń życia i teatru i powróciły doń zwielokrotnione, oczyszczone, na krawędzi mitu.
 
Elżbieta Morawiec, Woyzeck – miłość, gniew i ..., Kultura 1966, nr 46.

Animacje kostiumów

Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011