Zofia Jaroszewska

Zofia Jaroszewska

(ur. 25.IX. 1902 r.  Irbit / Rosja/, zm. 25.IX.1985 r.Warszawa)

Wybitna aktorka i pedagog krakowskiej PWST. Ukończyła Oddział Dramatyczny przy Konserwatorium Muzycznym w Warszawie. Zadebiutowała jako aktorka … filmowa w 1922 roku w niemym filmie Zazdrość. Debiut sceniczny miał miejsce w 1923 roku w Wilnie. Kolejny sezon spędziła w Warszawie a od roku 1925 związała się na stałe z Krakowem. Do wybuchu II wojny światowej i zaraz po jej zakończeniu (w czasie okupacji niemieckiej pracowała jako urzędniczka w Elektrowni Miejskiej) występowała w Teatrze im. J Słowackiego. Od 1947 do 1961  roku należała do zespołu Starego Teatru.

Zarówno warunki fizyczne – wyrazista, klasyczna uroda, smukła, zgrabna i wyniosła sylwetka,  jak i opanowany w najwyższym stopniu warsztat aktorski spowodowały, że Zofia Jaroszewska  była postrzegana zarówno przez krytyków jak i przez bywalców teatru za jedna z najlepszych aktorek – heroin polskiej sceny teatralnej przed i powojennej. Posiadała także niezwykła intuicję sceniczną, dzięki której jej styl gry ewoluował od ekspresji, właściwej aktorstwu przełomu XIX i XX wieku (i epoce filmu niemego!) do nowoczesnego aktorstwa opartego na naturalności gestu i wypowiedzi. Jej gra cechowała się niezwykłą naturalnością i wyczuciem. Na scenie Starego Teatru po raz pierwszy wystąpiła w prapremierze Niemców Leona Kruczkowskiego w reżyserii B. Dąbrowskiego w 1949 roku.  Jej Pani Soerensen to kochająca matka, która stara się zachować godność w obliczu nieszczęścia, która – choć zdecydowana walczyć o życie syna - nie korzy się przed aroganckim wrogiem.  Oszczędna w uzewnętrznianiu rozpaczy i  radosnej nadziei po pomyślnym  - jak mniema – „załatwieniu sprawy” , była postacią na wskroś dramatyczną.  Podobnie przejmująca była jej kreacja w Wiśniowym sadzie A. Czechowa w  reż. W. Krzemińskiego (1954): Lubow Andriejewna Raniewska to postać starannie skreślona przez autora, wyrazista. Kluczem do jej interpretacji jest  jej psychika i życiowe doświadczenie. I tym tropem podążyła Jaroszewska, osiągając doskonały efekt, stojący jednak w wyraźniej opozycji do podtytułu, nadanemu sztuce przez autora: Komedia w 4 aktach. 

W 1955 r. Roman Zawistowski zrealizował w Starym Teatrze Lato w Nohant Iwaszkiewicza, powierzając Zofii Jaroszewskiej rolę George Sand, która stała się jedną z kluczowych w dorobku tej artystki. Potrafiła ona wydobyć wszelkie niuanse i sprzeczności rządzące tą niezwykłą postacią. Wyniosła i władcza w jednocześnie uczuciowa i delikatna, wielka jako artystka i  niknąca wobec sztuki Chopina Sand Jaroszewskiej to prawdziwa perła sztuki aktorskiej.  Recenzent Der Abend – po wiedeńskiej prezentacji tego przedstawienia w 1956 roku, napisał: „Oczywiście, trzeba przede wszystkim wymienić Zofię Jaroszewską, George Sand (…). Jest po prostu wspaniała! Literatka, kobieta, matka (również Chopina, swojego „trzeciego dziecka”) i do tego niech mi artystka wybaczy wyrażenie: poetyczna przekupka o cudownej sile. (…) Geniusz i macierzyństwo są zbyt dużymi ciężarami dla niej, wobec tego pozostaje po prostu tym, czym jest: wspaniałą kobietą z wszystkimi wadami i zaletami i wspaniałą aktorką, bez skazy i z wszystkimi zaletami”.

Równie doskonale odnajdywała się Jaroszewska w dramatach współczesnych, czego przykładem może być inscenizacja dramatu Eugene O’Neilla U kresu dnia (1961). Postać Mary, żony i matki usiłującej narkotykami pokonać problemy i frustracje wynikające z niespełnienia, kreowała aktorka w oparciu o kontrasty pomiędzy ekspresją wyrażaną głównie w operowaniu głosem a fizycznym spokojem.  Osiągnęła dzięki temu niebywałe napięcie wewnętrzne i głębię dramatyzmu.

Talent komediowy  zaprezentowała Jaroszewska w  pełni w Trzecim dzwonku J. Jurandota w reż. Z. Mrożewskiego (1958),  utworze przewrotnie demaskującym współczesną zakulisową codzienność teatru, obnażającym małostkowość środowiska i panujące w nim układy. Jaroszewska w roli Radwańskiej - dojrzałej aktorki o ustalonej pozycji zawodowej, zmuszonej jednak walczyć o rolę z młodszymi koleżankami, wspięła się na wyżyny autoironii. Bez fanfaronady, cytując niejako własny styl gry, aktorka zdobyła się na zamknięcie własnego aktorstwa w cudzysłów.

Ostatnią kreacją  w Starym Teatrze, będącą niejako ukoronowaniem jej dorobku scenicznego była Demeter – postać z Nocy listopadowej St. Wyspiańskiego zrealizowana w 1972 roku przez Andrzeja Wajdę.  W tej niezwykłej inscenizacji dramatu wyrosłego z historii Polski a osadzonego mocno w antycznej tragedii greckiej, Jaroszewska zaprezentowała najwyższy stopień sztuki aktorskiej. Świadomością każdego słowa i każdego gestu, wyniosłość i dostojeństwo sprawiały, że ona  po prostu była Demeter. Zamknęła w sobie ból i rozpacz matki, miłość i nadzieję na odrodzenie. Majestatyczna a jakże głęboko ludzka, potężna i delikatna.

Zofia Jaroszewska spoczywa na cmentarzu salwatorskim w Krakowie.
 

A Ą B C Ć D E Ę F G H I J K L Ł M N Ń O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż
Wyczyść
Wyszukaj:

Henryk IV

Zobacz >

Kruki

Zobacz >

Lato w Nohant

Zobacz >

Niemcy

Zobacz >

Noc listopadowa

Zobacz >

Port Royal

Zobacz >

Powrót

Zobacz >

Profesja pani Warren

Zobacz >

Skiz

Zobacz >

Trzeci dzwonek

Zobacz >

U kresu dnia

Zobacz >

Wiśniowy sad

Zobacz >
Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011