Przedstawienie:

Dwaj panowie z Werony

Autor: William Shakespeare przedstawienia tego autora >

Reżyser: Tadeusz Łomnicki przedstawienia tego reżysera >

Scenografia: Lidia Minticz przedstawienia tego scenografa > Jerzy Skarżyński przedstawienia tego scenografa >

Obsada:

Sylwia: Dorota Pomykała przedstawienia >

Walentyn: Marek Kalita przedstawienia >

Piskorz: Rafał Jędrzejczyk przedstawienia >

Julia: Lidia Duda przedstawienia >

Turio: Aleksander Fabisiak przedstawienia >

Antonio: Edward Linde-Lubaszenko przedstawienia >

Proteusz: Krzysztof Globisz przedstawienia >

Zbójca, Flavio: Bolesław Brzozowski przedstawienia >

Eglamor: Andrzej Buszewicz przedstawienia >

Książę Mediolanu: Jan Peszek przedstawienia >

Zbójca, Portrecista: Paweł Kruszelnicki przedstawienia >

Pantino: Andrzej Kozak przedstawienia >

Gospodarz : Juliusz Grabowski przedstawienia >

Chybcik : Jan Monczka przedstawienia >

Zbójca : Adam Romanowski przedstawienia >

Lucetta : Marta Jurasz przedstawienia >

Dama dworu: Krystyna Brylińska przedstawienia >

Dama dworu: Krystyna Ungeheuer przedstawienia >

Colombina: Romuald Marek przedstawienia >

Dottore : Józef Parużnik przedstawienia >

Scaramuccia : Adam Wierzbicki przedstawienia >

Pantalone : Włodzimierz Waruszyński przedstawienia >

* rola dublowana

Krystyna Ungeheuer (gościnnie)
Józef Parużnik (gościnnie)
Adam Wierzbicki (gościnnie)
Włodzimierz Waruszyński (gościnnie)

Opis:

 

Dwaj panowie z Werony są wspaniale teatralni, pełni jawnie teatralnych efektów, które podbijają widownię – nieustannie świadczą, że uczestniczy ona w grze, że na te niespełna trzy godziny zawarto z nią umowę. (..)
Dekoracje starannie unikają dosłowności. Dzień, noc, atmosferę kolejnych scen tworzy różnobarwne światło, przeobrażające horyzont; miejsca akcji zaznaczane są przeważnie konfiguracjami ruchomych, malowanych parawanów. Publiczność wydaje jęk podziwu na widok lasu – wyczarowanego z niebieskawo – zielonych, ażurowych strzępów przejrzystej tkaniny. Sporo jest w przedstawieniu zabawnych, chwytliwych pomysłów scenograficznych, jak choćby podróże bohaterów, sygnalizowane przenoszonym przez scenę żaglem, czy pies sługi Proteusza – a właściwie, by tak rzec, idea psa, sporządzona z jasnego płótna.
Aktorzy także przypominają, że nic tu nie jest na serio. Amant biały, czyli Walentyn (Marek Kalita), to anielski, szczery blondyn; Proteusz, amant czarny Krzysztofa Globisza, od początku wzbudza podejrzenia (…). Dorocie Pomykale, pełnej książęcej godności Sylwii, symetrycznie towarzyszy naiwna Julia Lidii Dudy (…) Tej czwórce wyraźnie przeciwstawione są postaci służących, jawnie błazeńskie. Długi, chudy Chybcik (Jan Monczka) (…) wywija kozły, skacze, podryguje; sługa Proteusza, Piskorz (Rafał Jędrzejczyk) jest figurą powolniejszą, nie tak rozhukaną, jego komizm polega przede wszystkim na sposobie, w jaki snuje swe paradoksalne rozważania o życiu i namiętności. (…)Piętrową umowność przedstawienia podkreśla pantomima, którą oglądamy wraz z Księciem Mediolanu. (…)
Nietrudno dociec, z jakich tradycji czerpał Łomnicki, budując styl swego spektaklu. To komedia dell’arte (…)Wybór tej konwencji nie został przecież podyktowany kaprysem reżyserskim, oczywiste są jej echa w komediach Szekspira, a szczególnie właśnie w Dwóch panach z Werony. Jeśli nawet pominie się włoski sztafaż sztuki, to i tak pozostanie wystarczająco wiele podobieństw – w konstrukcji postaci, wątków, w ostrych kontrastach, wynikających ze zróżnicowania społecznej kondycji figur. Wreszcie owo niespodziewanie szczęśliwe zakończenie, jakie w Dwóch panach… przysparza komentatorom tylu kłopotów, jest także charakterystyczne dla komedii dell’arte.
Zatem Łomnicki żadnych szaleństw w tej mierze nie popełnił; uwydatnił po prostu to, co w samej sztuce jest zawarte. (…) Trafiła się nam naprawdę udana zabawa teatralna.
Tak myśli się przez całą pierwszą część spektaklu, ale nagle, przy drugiej, zaczyna się odczuwać jakiś dyskomfort psychiczny. Bo gdzie podziały się te wielkie szekspirowskie namiętności (…) Zabiła je zabawowa teatralność, wysuwająca schemat, szkielet konstrukcyjny na pierwszy plan. Wszystko jest do tego stopnia na niby, że i miłość, i nienawiść, i zazdrość też nie są na serio. (…)
Ta druga część została przez reżysera poprowadzona nieco inaczej, jest jakby wyciszona, stonowana. Ale i tak trudno uwierzyć, że (…) postacie czują to, o czym mówią. Gdyby udało się połączyć ów konwencjonalny entourage z autentyzmem namiętności!... Widać przecież, dzięki Peszkowi i Globiszowi, jak harmonijnie zgodziłyby się ze sobą.
 
Joanna Godlewska, Niedosyt?, Teatr 1987, nr 2.
 
Łomnickiemu udało się namówić krakowskich aktorów na jawnie rozkoszowanie się szekspirowską poezją, zabronił im natomiast wartościowania postaci podczas gry, zabronił oskarżycielstwa bądź adwokatury. Wykluczył wszystkie aprioryczne tezy: psychologiczne, dydaktyczne, odrzucił kuszące ujednolicenia erotyczne. Poddał swój spektakl kapryśności barokowej komedii.
 
Jacek Sieradzki, Frajda grać!, Polityka 1987, nr 6.

Animacje kostiumów

Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011