Przedstawienie:

Urodziny Stanleya

Autor: Harold Pinter przedstawienia tego autora >

Reżyser: Anna Polony przedstawienia tego reżysera >

Scenografia: Krystyna Zachwatowicz przedstawienia tego scenografa >

Obsada:

Stanley: Aleksander Fabisiak przedstawienia >

Meg: Izabela Olszewska przedstawienia >

Peter: Kazimierz Witkiewicz przedstawienia >

Goldberg: Andrzej Buszewicz przedstawienia >

McCann: Jerzy Fedorowicz przedstawienia >

Lulu: Marta Jurasz przedstawienia >

* rola dublowana

Opis:

 

Sztukę wyreżyserowała Anna Polony i dała w niej pierwsze miejsce Izabeli Olszewskiej, grającej rolę Meg, gospodyni, żony, półwariatki, nieszczęśliwej, żałosnej kabotynki, z przebłyskami samoświadomości, tragizmu, tęsknoty. Olszewska zagrała brawurowo, iście jubileuszowo, zagarniając w tę rolę wszystkie swe zadziwiające możliwości aktorskie. Była domowo miękka, niechlujna, wesołkowata, tragiczna, płaczliwa, zalotna, infantylna… bardzo pełna w swym zagubieniu, dziecinności, wciąż na coś czekającej kobiecości.
Aleksander Fabisiak jako Stanley błysnął kunsztem aktorskim na miarę życiowego sukcesu, zagrał całą gamę swej dojrzałej sztuki. To wielka rola tego jakby trochę niedocenionego aktora. Pokazał na co go stać. Kazimierz Witkiewicz (Peter) jak zawsze – skupiony, precyzyjny. Drażnił nieco swoją wybuchową, kabaretową hałaśliwością Andrzej Buszewicz (Goldberg), a Marta Jurasz (Lulu) dostroiła się do niego pozami szukającej przeżyć dziewczyny. Dobre wrażenie robiła powściągliwość i dyscyplina sceniczna Jerzego Fedorowicza (McCann).
 
Kazimierz Kania, Pinter na jubileusz Olszewskiej, Kierunki 06.01.1985.
 
W całkowicie zapuszczonym pensjonacie bliżej nieokreślonego nadmorskiego kurortu ze strzępów porannego dialogu przy nędznym śniadanku właścicielki tego domu z mężem wyłania się postać lokatora (syna?) i zachęcająco brzmiąca wzmianka o dwóch przybyszach, którzy pragną wynająć pokój. W ten sposób za pomocą jednej rozmowy, której podstawowym tematem są płatki owsiane i zapiekana bułka, Pinter wprowadza wszystkie istotne elementy gry, jaka nastąpi. Z rozerotyzowanej babskiej pasji budzenia śpiocha nasuwa się po chwili podejrzenie o prawdziwych relacjach między lokatorem a starą Meg, a wejście gnuśnego, niewymytego i całkowicie zapuchniętego czterdziestolatka w brudnej pidżamie dorzuca nowe fakty.
Manifestowana przez Stanleya - tak nazywa się lokator – niechęć konsumpcji śniadaniowego świństwa staje się dla Meg pretekstem do manifestacji czułości, a jej zachwyt nad możliwością pozyskania lokatorów wyprowadzi Stanleya z równowagi całkowicie. Obawia się ich wyraźnie. W momencie przybycia zachowują się, jakby znali dobrze Stanleya. Po co przyjechali, okaże się na końcu, kiedy po przyjęciu na cześć urodzin, wymyślonych (?) przez Meg, wywożą Stanleya w nieznanym (?) kierunku. Mówią wprawdzie: „Będziemy u Monty’ego”, ale nikt czytelnika i widza nie zechciał poinformować kto to jest ów Monty. Ojciec chrzestny czy były pracodawca? Szef mafii czy dowódca IRA? Mściciel czy dobrodziej?
 
Krzysztof Miklaszewski, Jubileuszowy powrót do Pintera, Dziennik Polski 1984, nr 283.

Animacje kostiumów

Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011