Przedstawienie:

Mord w katedrze

Autor: Thomas S. Eliot przedstawienia tego autora >

Reżyser: Jerzy Jarocki przedstawienia tego reżysera >

Scenografia: Jerzy Juk-Kowarski przedstawienia tego scenografa >

Obsada:

Postać w Chórze kobiet z Canterbury: Dorota Pomykała przedstawienia >

Rycerz II: Edward Wnuk przedstawienia >

Kusiciel IV: Edward Linde-Lubaszenko przedstawienia >

Kusiciel I: Krzysztof Globisz przedstawienia >

Ksiądz I: Zygmunt Józefczak przedstawienia >

Postać w Chórze kobiet z Canterbury: Alicja Bienicewicz przedstawienia >

Postać w Chórze kobiet z Canterbury: Ewa Ciepiela przedstawienia >

Postać w Chórze kobiet z Canterbury: Elżbieta Willówna przedstawienia >

Ksiądz II: Tadeusz Malak przedstawienia >

Postać w Chórze Kobiet z Canterbury : Anna Dymna przedstawienia >

Kusiciel III : Andrzej Buszewicz przedstawienia >

Kusiciel I: Jacek Romanowski przedstawienia >

Rycerz IV: Ryszard Łukowski przedstawienia >

Rycerz II : Tadeusz Huk przedstawienia >

Postać w Chórze kobiet z Canterbury: Anna Polony przedstawienia >

Postać w Chórze Kobiet z Canterbury: Teresa Budzisz - Krzyżanowska przedstawienia >

Postać w Chórze Kobiet z Canterbury: Hanna Halcewicz przedstawienia >

Postać w Chórze kobiet z Canterbury: Renata Kretówna przedstawienia >

Postać w Chórze kobiet z Canterbury : Grażyna Laszczyk przedstawienia >

Postać w Chórze kobiet z Canterbury: Grażyna Trela - Stawska przedstawienia >

Ksiądz III : Jerzy Radziwiłowicz przedstawienia >

Arcypiskup Tomasz Becket: Jerzy Bińczycki przedstawienia >

Posłaniec: Kazimierz Borowiec przedstawienia >

Kusiciel II : Marcin Sosnowski przedstawienia >

Rycerz I : Wiktor Sadecki przedstawienia >

Rycerz III *: Marek Litewka przedstawienia >

Rycerz III *: Jerzy Trela przedstawienia >

* rola dublowana

Chór "Organum"

Opis:

 (…) Przedstawienie "Mord w katedrze" Jerzy Jarocki buduje w dwu segmen­tach, rozmieszczając je w dwu róż­nych miejscach świątyni wawelskiej. Pierwszą część - obejmującą sceny oczekiwania wiernych na Arcypasterza, rozmowy jego współpracowników, powrót arcybiskupa, obrazy kusze­nia - rozgrywa przed konfesją św. Stanisława. Drugą część - kazanie, nieszpory, przybycie rycerzy, śmierć Tomasza - przenosi do prezbiterium na stopnie ołtarza i na ambonę. Ten znakomity mistrz sceny, autor wy­myślnych pomysłów reżyserskich, ol­śniewający widza zaskakującymi sko­jarzeniami semantycznymi w dotych­czasowych swoich inscenizacjach oka­zał w "Mordzie..." wielką powściągli­wość, umiar i takt artystyczny, cho­wając się całkowicie za Eliota, po­zwalając mówić samemu tekstowi, je­go walorom poetyckim i muzycznym. Do jego sukcesu - jeśli słowo suk­ces jest tu właściwe - przyczyniła się świetna muzyka Stanisława Radwana, nowoczesna i tradycyjna jedno­cześnie, ewokująca nastrój widowi­ska religijnego, zakorzenionego całko­wicie w rytuale kościelnym i jego symbolice, sięgająca do środków sty­lizacji, odwołująca się do chorału gre­goriańskiego, do polskiej pieśni ko­ścielnej, do muzyki konkretnej; pro­wadzona w tonacji uroczystej i pate­tycznej, ale także lirycznej, nie wol­na od nerwowości i dramatycznego kontrapunktu. Znakomite były chóry: męski, składający się z członków zespołu "Organum", śpiewający po łacinie teksty liturgiczne i żeński; dobra­ny z aktorek Starego Teatru.

Jerzy Juk-Kowarski nie miał więk­szych kłopotów z wymyśleniem ko­stiumów dla aktorów grających w sztuce Eliota. Skopiował z dużą sta­rannością wszelkiego rodzaju szaty i przedmioty liturgiczne używane po dzień dzisiejszy przez duchownych ka­tolickich: alby, komże, stuły, ornaty, kapy, pastorały, mszały, feretrony. Kobiety z chóru ubrał w stroje z epo­ki międzywojennej: małe kapelusiki, ciasno opięte płaszczyki, jakie jeszcze dziś można czasem zobaczyć na ulicy u starszych pań przewietrzających zawartość kufrów swojej młodości. Rycerzom zaprojektował średniowieczne kolczugi i hełmy, tarcze i mie­cze. Mieszając kostiumy z różnych epok, akcentował tym samym ponadczasowość "Mordu w katedrze", uni­wersalność jego problematyki.
Tomasza Becketa zagrał Jerzy Bińczycki z dużym zaangażowaniem we­wnętrznym i prostotą środków ekspre­sji. Zwalisty, powolny w ruchach, oszczędny w gestach, skupiony do środ­ka. Z aktorów kreujących postaci dalszoplanowe wyróżniłbym jeszcze zna­komite rzemiosło Jerzego Radziwiłowicza (Ksiądz III), umiejętność wyra­zistego i pięknego mówienia Tadeusza Malaka (Ksiądz II), wyniesioną z do­brej szkoły rapsodyków Mieczysława Kotlarczyka. No, może jeszcze Jerze­go Trelę (Rycerz III) i Wiktora Sa­deckiego (Rycerz I). (…)
 
Bronisław Mamoń, Mord w katedrze, Tygodnik Powszechny 1982, nr 1/21.
 
(…) Krakowska próba "Mordu w katedrze" wykorzystała zarówno genius loci polskiego sanktua­rium, za co należy się szczególne podziękowania władzom kościel­nym, jak i genius musici Stanis­ława Radwana. Praca bowiem tego znanego muzyka, kierowni­ka artystycznego Starego Teatru, wysunęła się na plan pierwszy. Ani reżyser, wykonujący tu rolę wiernego translatora tekstu na język teatru, ani scenograf (Je­rzy Juk-Kowarski), ograniczony do funkcji kostiumologa i rekwizytora, nie zagrali tu pierw­szych skrzypiec. O całości zade­cydowała muzyka. Chór dwunas­tu kobiet w żałobie, znakomicie przygotowanych wokalnie i świetnie zestrojonych głosowo - z jednej strony, z drugiej zaś przystrojeni według wszelkich zasad kościelnych uczestnicy ob­rzędowych procesji i celebranci uroczystej mszy (wspaniały chór "Organum") stworzyli rozpisaną na głosy tkankę muzyczną mis­terium.
Drugim filarem - zgodnie zresztą z intencjami autora - jest solista misterium - aktor grający rolę Tomasza Becketa. Słuszny okazał się wybór Je­rzego Bińczyckiego, który swoim ciepłem, spokojem i opanowa­niem powstrzymuje Kusicieli (…) denerwuje Księży (…), prowokuje Rycerzy (…), niepokoi chór współczesnych kobiet, wyrażających się - dzię­ki przekładowi Jerzego S. Sito - czasami zbyt dosadnie i konkret­nie.
Muzyka i Bińczycki zestrajali rozstrzelone formalnie motywy, których Jarocki, wierny Eliotowi, nie porządkował, a dzięki któ­rym Radwan jeszcze raz udo­wodnił, jak wielka jest siła jego muzyki. (…)
 
Krzysztof Miklaszewski, Eliot na Wawelu czyli geniusz muzyczny Stanisława Radwana, Teatr 1982, nr 1.
 
Po 13 grudnia 1981 roku teatr nie mógł już sobie pozwolić na luksus traktowania kwestii sumienia jako efektów scenicznych. Ta poetycka misteryjna sztuka, jak żadna inna, odnosiła się do naszej rzeczywistości. To o nas, o Polsce roku 1982 opowiadał Chór Kobiet miasta Canterbury, który w kościele szukał wsparcia i obrony. To o gwałcie i przemocy naszej ludowej władzy opowiadał Biskup Becket w swoich monologach, a zabójcy Biskupa jednoznacznie przedstawiali się tu jako polityczni mordercy.
 
Jerzy Jarocki, Gra na dwie katedry, Rzeczpospolita 1996, nr 291.

Animacje kostiumów

Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011