Przedstawienie:

Factory 2

Autor: Krystian Lupa przedstawienia tego autora >

Reżyser: Krystian Lupa przedstawienia tego reżysera >

Scenografia: Krystian Lupa przedstawienia tego scenografa >

Obsada:

Andy: Piotr Skiba przedstawienia >

Freddie, Jackie: Bogdan Brzyski przedstawienia >

Holly: Iwona Budner przedstawienia >

I - Velvet: Małgorzata Zawadzka przedstawienia >

Paul: Zbigniew W. Kaleta przedstawienia >

Nico: Katarzyna Warnke przedstawienia >

Brigid: Iwona Bielska przedstawienia >

Eric: Piotr Polak przedstawienia >

Edie: Sandra Korzeniak przedstawienia >

Mary: Joanna Drozda przedstawienia >

Ultra: Urszula Kiebzak przedstawienia >

Andrea: Marta Ojrzyńska przedstawienia >

Ondine: Adam Nawojczyk przedstawienia >

Malanga, Candy: Krzysztof Zawadzki przedstawienia >

Viva: Małgorzata Hajewska-Krzysztofik przedstawienia >

Dziennikarz: Szymon Kaczmarek przedstawienia >

Tancerz Tybetański: Tomasz Wygoda przedstawienia >

* rola dublowana

Muzyk didgeridoo - Łukasz Hołuj / Rafał Libner

scenariusz, reżyseria i scenografia: Krystian Lupa
kostiumy: Piotr Skiba
współpraca dramaturgiczna: Iga Gańczarczyk, Magda Stojowska
opracowanie muzyczne: Mieczysław Mejza
opracowanie materiałów filmowych: Łukasz Banach
Asystenci reżysera :
Zbigniew S. Kaleta
Jolanta Denejko (WRD PWST)
Krzysztof Garbaczewski (WRD PWST)
Szymon Kaczmarek (WRD PWST)
Radosław Rychcik (WRD PWST)

Asystentka scenografa: Natalia Horak (ASP)


 

Opis:

Nowa produkcja Teatru Starego jest propozycją nietypową - nawet wówczas, gdy sytuować ją wyłącznie na tle poprzednich spektakli Krystiana Lupy. Pierwsze słowa, jakie przychodzą na myśl w odniesieniu do tego spektaklu, to improwizacja i konfrontacja. Factory2 jest bowiem konfrontacją grupy artystów z ikoną pop-artu i próbą własnej, oryginalnej i osobistej, odpowiedzi na mit Warhola, Factory i skupionej wokół artysty menażerii Superstars. Kolejną cechę przedstawienia odzwierciedla tytuł spektaklu - kilkugodzinny projekt Krystiana Lupy nie jest opowieścią o Warholu i zgromadzonych wokół niego aktorach, malarzach, muzykach i filmowcach, lecz rodzajem traktatu o jednej z wielu możliwości zajmowania się fenomenem Warhola. Dlatego właśnie oglądamy Factory 2, a nie Factory, zamiast z biografią artysty i historią miejsca, które stworzył, mając do czynienia ze studium na temat artysty, granic sztuki i granic siły twórczej w człowieku, a także relacji między mistrzem czy guru a zgromadzonymi wokół niego jednostkami.

Scena Kameralna przeobraziła się w pomalowane na srebrno wnętrze Fabryki z ustawioną centralnie słynną czerwoną kanapą, gdzie rozegrało się wiele improwizowanych scen filmowanych przez Warhola. Podobnie jak w nowojorskiej Fabryce kamera i film, będące podstawowymi elementami spektaklu, są stale obecne na scenie (jak mówią twórcy, jednym z celów projektu jest "tworzenie filmu, którego nie zrobił Andy Warhol"). Piotr Skiba w roli Andy'ego Warhola nosi perukę imitującą charakterystyczną fryzurę artysty, porusza się lekko, stawiając małe kroki, jest milczący, wycofany, niemal autystyczny, równocześnie jednak nie rezygnuje z uważnej, wręcz wampirycznej obserwacji, jest cichym voyeurem, pozwalającym, by inni odpowiadali za niego na pytania dziennikarzy, a jednocześnie posiadającym ogromną władzę nad otaczającymi go ludźmi. Gerard Malanga, Brigid Berlin, Edie Sedgwick, Viva, Nico, Freddie Herko czy Paul Morrisey to niektóre z postaci ówczesnej nowojorskiej bohemy, które pojawiają się w spektaklu. Odpowiednio ucharakteryzowani aktorzy (barwne stroje, stylizowane fryzury i ostre makijaże) tworzą możliwą wersję grupy skupionej wokół Factory. Nad sceną wisi duży ekran, na którym w trakcie spektaklu wyświetlane są filmy - zarówno autorstwa Warhola, jak i te powstałe w trakcie prób do Factory 2.

Od pierwszych scen wiadomo, w jakim kierunku zmierza Lupa wraz ze swym zespołem. Osią spektaklu jest improwizacja, co czyni z Factory 2 rodzaj teatralnego eksperymentu. Lupa nie oparł przedstawienia na gotowym scenariuszu. Pierwszą potężną inspiracją była dla niego biografia Warhola autorstwa Victora Bockrisa (Andy Warhol. Życie i śmierć). Tworząc tekst dramaturgiczny spektaklu, korzystano z wielu źródeł, m.in. z wywiadów, dokumentów, filmów. Próby przeprowadzano głównie metodą improwizacji. Materiał, który w ten sposób powstał, został włączony do spektaklu albo w postaci gotowych scen, albo jako filmy tworzące komentarz do granej sceny. W projekcie Lupy aktorzy zyskują więc status pełnoprawnych twórców - improwizując, przekraczają granicę między graną postacią a osobistymi doświadczeniami, także z własnego wnętrza czyniąc materię spektaklu.
 
Wrażenie improwizacyjnego i eksperymentalnego charakteru spektaklu jest niezwykle silne, do tego stopnia, że uczestnicząc w nim jako widzowie, czujemy się poddani obserwacji. W pierwszej części spektaklu oglądamy wraz z aktorami fragment filmu Warhola Blow Job (1963), który wzbudził spore kontrowersje i zantagonizował środowisko Fabryki. To tylko jeden z momentów przedstawienia, w którym sami siebie również poddajemy eksperymentowi, jakim jest chociażby badanie własnych reakcji. Stała obecność kamery utrwala tylko wrażenia permanentnej rejestracji scenicznych wydarzeń. Widz Factory 2 jest voyeurem, a kamera dodatkowo dubluje zjawisko podglądania. Niektóre sceny, na bieżąco rejestrowane, są wyświetlane na ekranie, tworząc równoległą rzeczywistość. Widz może zatem wybrać, czy podgląda, bezpośrednio patrząc z widowni na aktorów, czy też korzystając z medium kamery. Podglądanie w jakiś sposób znów odnosi nas do postaci Warhola, pozwala nam bowiem wejść na chwilę w sytuację kogoś, kto swoją milczącą obecnością prowokuje i wyzwala działania innych, nie narzucając im jednak ściśle kierunku działań.
 
(…) Najnowszy spektakl Krystiana Lupy ma inną konstrukcję niż jego dotychczasowe realizacje. Jest przy tym frapujący dzięki swej improwizacyjnej i eksperymentatorskiej sile. Pozwala uczestniczyć w zdarzeniu teatralnym, w którym równolegle do warstwy fabularnej spektaklu biegnie refleksja metateatralna, badająca granice w aktorze, granice w akcie kreacji i wreszcie granice w rozumieniu teatru. Warstwa "meta" dochodzi tu do głosu w sposób bardziej bezpośredni niż w formach teatralnych, które konstruują bardziej zwartą fikcję sceniczną. Możliwość śledzenia procesu toczącego się na scenie w pozycji mniej lub bardziej wycofanego voyeura potęguje magnetyczną siłę spektaklu.
N. Pakuła, Być jak Andy Warhol, Opcje 2008, nr 1.
 
Nowy spektakl Krystiana Lupy to rozważania o kalekiej kreacji. Roli przypadku i świadomości twórcy. Factory 2 wykorzystuje fenomen Fabryki Warhola do zadania paru ważnych pytań polskiemu teatrowi.
 
Krystian Lupa pracował nad Factory 2 przez 14 miesięcy. Startował z punktu zero, nie mając tekstu, fabuły, struktury przedstawienia. Ale nie baliśmy się o ostateczny rezultat. Mógł przecież Lupa przyrządzić tę historię wedle wypróbowanej już przez siebie receptury. Ot, jeszcze jedna opowieść o sekcie i fałszywym proroku. Ubarwiona apokryfami kronika rywalizacji heteroseksualnej bandy Boba Dylana z homoseksualną gwardią Warhola o rząd dusz w awangardzie nowojorskiej. Warhol jako męczennik. Święty Andy. Tak mogło być, wystarczyło, żeby ostatnia sekwencja krakowskiego spektaklu była sekwencją pierwszą. Zespół Fabryki ustawia się do pamiątkowego zdjęcia, pada strzał Solanas, pod koszulką Andy'ego rośnie krwawa plama. Na szczęście Lupa potrafi posługiwać się autoironią. Zaprzeczyć sobie, zmienić reguły gry.
 
Reżyser nawet nie ukrywa, że jego spektakl to tylko odprysk prawdziwego procesu tworzenia, poszukiwania, zapis błędów, olśnień i rozczarowań przeżytych na próbach. Factory 2 to świadomy swej niegotowości szkic wykonany ręką artysty, który wie, kiedy się zatrzymać. Bo czasem nie o skończoność dzieła chodzi, ale o szybkość kreski. Zamiar uchwycenia nieuchwytnego.
 
I tu słychać dziwną, nieoczywistą autobiograficzną nutę. W Factory 2 nie ma prostego zrównania ja - Andy. Lupa chowa się za eksperymentem, projekcjami, aktorami, sytuacją. Nie ma teatralnego Boga, jest sytuacja (ja reżyser też jestem w sytuacji). Niby Lupa wchodzi na scenę, widać jego siwą czuprynę i zgarbione plecy zza lewej kulisy, słychać głos z offu, ale w porównaniu z dotychczasową nadobecnością reżysera w scenicznym świecie to tylko ślady, strzępy dawnej hybris. Może Lupa czyta los Warhola i jego grupy przez własne doświadczenia z "teatralną sektą" z okresu jeleniogórskiego z początku lat 80.? Może widzi w Andym wielkość i małość innych guru - Grotowskiego, Kantora? Rozlicza własny wampiryzm. To dlatego Scena Kameralna udaje nowojorską Fabrykę Warhola. Są srebrne ściany, czerwona kanapa, włączone kamery, twórczy bałagan, międzyludzkie gry. Nieustający happening ludzi wyplutych przez show-biznes. A gdzieś między nimi przechadza się Warhol-podglądacz (Piotr Skiba), maszyna, humanoid. "Przezroczysty demon" jak nazwał go jego biograf Bockris. Najpierw przez trzy godziny poznajemy fabryczną menażerię, ich marzenia, fobie, głupstwa, inspiracje. W drugiej części spektaklu kluczem staje się metoda, wedle której powstawały filmy Warhola. Włączona kamera. Żadnych uwag dla aktorów. Grajcie, bądźcie, twórzcie. Lupa porzuca dziś dawną relację ze swoim zespołem budowaną na zasadzie - mistrz i uczniowie, prorok i wyznawcy. W "Factory 2" jest raczej aranżerem, prowokatorem, nadzorcą. Kimś, kto patrzy jak ludzkie tworzywo uniezależnia się od twórcy, jak pączkują sceny, puchną aktorskie osobowości. Krakowscy aktorzy z Fabryki Lupy to mesjasze scenicznego "jamu". Jakby pirandellowskie postaci w poszukiwaniu autora, reżysera, sensu. Ich role i słowa rodzą się z improwizacji. Każdy jest Warholem i Warhol jest w każdym. Z warholowskich improwizacji nie rodzi się żadna wielka literatura. Między aktorską ekspresją a jej tekstowym wyrazem zieje przepaść, ale chyba właśnie w tej przepaści jest prawda o współczesnej sztuce i teatrze. U Lupy zwątpienie w to, czym jest sztuka, zostaje przełożone na zwątpienie, czym jest teatr. Jego teatr. Warholowskie testy artyzmu i poszerzania granic malarstwa zostają wykorzystane w akcie kreacji nowej teatralnej formy. Pierwszy raz Lupa wykorzystuje na taką skalę ekrany i projekcje. Jego aktorzy oglądają wraz z widzami filmy Warhola, a potem siebie podczas zarejestrowanych wcześniej improwizacji. Podwójność ich obecności - rzeczywistej i ekranowej - tworzy niezwykły rodzaj napięcia scenicznego, każe rywalizować z obrazem, dopowiadać ad hoc rzeczy świeże. Łatwo można zarzucić krakowskiemu przedstawieniu, że bywa ekshibicjonistyczne, narcystyczne, perwersyjne, niby-puste. Ale czemu miałoby być inne, skoro opowiada o panopticum warholowskiej Fabryki, o odmieńcach, gejach, nimfomankach idolkach pop-artu, nieudanych artystach. Sęk w tym, że Lupa chce czegoś więcej niż tylko "dotykania powierzchni" i "obejmowania próżni". Reżyser nie rozgrzesza Warhola i jego trupy. Jest bezlitosny, mówiąc, że tylko jako całość byli artystycznym fenomenem. Factory 2 wyznacza cezurę w jego twórczości. Pytanie, co mistrz zrobi potem? Jego najnowsza premiera jest najważniejszą od lat wypowiedzią polskiego teatru. Jak kiedyś jego Kalkwerk, Oczyszczeni Warlikowskiego, Umarła klasa Kantora. Wyznacza nowy standard, skalę myślenia o roli reżysera. To inwestycja w projekt otwarty, o strukturze zdolnej do rozwijania się w nieskończoność. Factory 2 podpowiada ucieczkę od bohatera ku zbiorowości, rezygnację z wszechwiedzy i wszechmocy artysty na rzecz nieustannego zdziwienia. Tworzy się z trywialności, wyraża zwątpienie i zaraz znika pośród scenicznego chaosu. Factory 2 jest podpowiedzią nowej estetyki. Zapowiada narodziny teatru, który stwarza się sam, który stwarza swego twórcę.
Łukasz Drewniak, Fabryka miłości i śmierci, czyli każdy jest Warholem, Dziennik 2008, nr 69.
 
 
 
 
 
 

Animacje kostiumów

Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011